Nie często zdarzają się podwójne chrzciny. Ja miałam to szczęście, by towarzyszyć w w sakramencie Chrztu braciszkom ciotecznym – Brunowi i Dobromirowi. Spontaniczne przygotowania udało mi się uchwycić w domu Dobromira, a potem już szybciutko udaliśmy się do kościoła. Na miejsce przyjęcia rodzice wybrali pięknie zagospodarowany ogród dziadków. Biorąc pod uwagę piękną pogodę oraz urokliwość i klimat tego miejsca, nie mogli wybrać lepiej.
Nad liczną gromadką niesfornych dzieciaków, opiekę sprawowały dziewczyny z agencji eventowo-muzycznej Show.