Rok 2018 obfitował w przepiękne śluby, dopracowane dodatki, misterne, koronkowe suknie, no i przede wszystkim w przesympatyczne, zakochane na zabój pary. Kiedy poznałam Martę i Marcina w jednej z knajpek na Warszawskim Żoliborzu, od razu wiedziałam, że nadajemy na tych samych falach. Gdy zaczęli opowiadać mi o swoich planach, o tym, że to będzie bardzo rodzinne, że oni większość rzeczy przygotują sami, ale bukiet ma być wielki i suknia od Rue de Seine, a do ślubu pojadą pomarańczowym Cadillakiem (ostatecznie samochód był inny ale równie boski) to już wiedziałam, że to jest to!
Przygotowania w Dworku Hope Valley i w Przepitkach
Ponieważ Marta i Marcin postanowili, że zobaczą się dopiero przed ołtarzem, na przygotowania wybrali dwa osobne miejsca – docelowe miejsce imprezy, czyli Przepitki Przekąski oraz położoną niedaleko agroturystykę o wdzięcznej nazwie Dworek Hope Valley. Jednak zanim Marcin pojechał do Przepitek, młodzi zaaranżowali przepiękne, wzruszające błogosławieństwo, z podziękowaniami dla rodziców, z okazaniem całej wdzięczności za te wszystkie lata troski i miłości, były prezenty, które Marta i Marcin spersonalizowali dla swoich bliskich, aby już zawsze przypominały im ten dzień, była masa wzruszeń, morze łez, uścisków i śmiechu. Czasami cieszę się, że mam tak duży aparat, że mogę nim zasłonić całą twarz, bo sama też nie mogłam powstrzymać łez. Tego dnia nie mogłam ich powstrzymać jeszcze wiele razy…
Same przygotowania były podzielone na dwie części, najpierw towarzyszyłam Marcie i damskiej części „ekipy”. Tu również nie obyło się bez upominków, wzruszeń, śmiechów i oczywiście prosecco;)
Do chłopaków wpadłam nieco później. Tu poszły w ruch „małpeczki”, nie obyło się też bez drobnych upominków
Ceremonia w drewnianym kościółku w Królewie
Ceremonia odbyła się w przepięknym, drewnianym kościółku św Zygmunta w Królewie, niedaleko Przepitek. Kościół jest maleńki, przez co już sami goście zdołali wypełnić go po brzegi. Ksiądz prowadzący mszę dosłownie skradł moje serce. Dopóki nie spytałam o to Marty, już po ślubie, byłam przekonana, że to ktoś z rodziny lub przyjaciel. Okazało się, że nic z tych rzeczy, proboszcz po prostu w bardzo indywidualny sposób podszedł do młodych, opowiadając różne anegdotki, sypiąc dowcipami i ogólnie sprawiając, że cała uroczystość przebiegła w cudownej, rodzinnej atmosferze. Przyznam szczerze, że nie spotkałam się jeszcze nigdy z tak pięknie poprowadzoną mszą.
Przyjęcie ślubne w Przepitki Przekąski
Ponieważ tego dnia pogoda była kapryśna i rano nieco padało, a w związku z tym było mokro, większość przyjęcia odbyła się pod dachem. W ogrodzie została jedynie mała strefa chilloutu, która zapewne w słoneczny dzień wyglądałaby znacznie okazalej. Wnętrze Przepitek zostało przepięknie ustrojone kwiatami przez My Big Day, mama Marty zaplotła cudowną makramę, która zawisła za stołem państwa młodych, pojawiło się też mnóstwo rodzinnych akcentów, takich jak porozstawiane w przeróżnych miejscach ramki z rodzinnymi zdjęciami, również zabawnymi ujęciami z dzieciństwa. O dobrą zabawę gości zadbał zespół Papaja Cover Band, który od razu porwał wszystkich na parkiet. Sama również bawiłam się razem z gośćmi, co chyba widać po zdjęciach z imprezy;)
Przygotowania Dworek Hope Valley
Przyjęcie Przepitki & Przekąski
Ceremonia Kościół w Królewie
Suknia Rue De Seine | Atelier Lawenda
Kwiaty My Big Day
Tort Masz Kawałek
Prezenty dla rodziców i przyjaciół Lilu2art
Makijaż i włosy Jarosław Juźwin
Zespół Papaja Cover Band
winietki, zaproszenia, makrama, pudełka na koperty, magnesy dla gości, tablica z drinkami – Marta i jej rodzina:)